poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lany poniedzialek i pierwsza kłótnia

Rano wcześnie wstałam , zebrałam rzeczy dzieci do torby , wzięłam prysznic , zatankowałam samochód i przyrządziłam śniadanie.Gdy przyjechaliśmy do Żegocina , powiedziałam Sebastianowi żeby nic nie pił bo musi prowadzić.Oburzony powiedział że ja poprowadzę , natomiast ja specjalnie rano ściągnęłam mleko z piersi aby spokojnie się napić wina  siostrą a zarazem mieć jak nakarmić dzieci.Oburzył się , ale ja też jestem człowiekiem a przez całą ciąże nic nie tknęłam .No cóż :/ postawiłam na swoim - al przez cały dzień się do mnie nie odzywał...A to ja z siostrą u niej w salonie :) Ja w szarej bluzce - ona w czarnej

     A to Tianka z Braciszkiem bawią się nowym zabawkami od cioci i wujka.














W domu byliśmy późno , nakarmiłam dzieci , przebrałam je i się położyłam.Ciekawe kiedy Seba spuści Foch na mnie :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz